niedziela, 28 czerwca 2015

Rozdział 1

*  Rozdział 1  *

Tegoroczne wakacje dobiegały końca, minęły mi bardzo szybko, być może dlatego, że spędziłam je w domu. Chciałam pojechać do Hiszpanii na kolonię, jednak nic nie wspominałam rodzicom na ten temat, bo nawet nie miałabym z kim jechać, a sama bym się trochę bała, nie znałabym nikogo, więc tak trochę głupio. 
No cóż może kiedyś spełnię swoje marzenia :) 


Z jednej strony cieszę się, że już końcówka wakacji, bo pójdę do trzeciej klasy gimnazjum i będę "najstarsza" w szkole hehe :) Oprócz tego kilka dni po rozpoczęciu roku szkolnego mam urodziny i w końcu będę mieć te 15 lat, prawie jako ostatnia z klasy.
Ale jak to się mówi, ostatni są pierwszymi, więc nic straconego. No ale patrząc na to z drugiej strony to znowu zacznie się wstawanie o 6.40 :( Nie cierpię tego !!
Tak wgl to nie chcę tam wracać, mam na myśli swoją klasę, nie pasuję do nich.
Mam wrażenie, że oni są inni, a może to ja jestem inna? Właściwie kim ja jestem? 
Jestem jeszcze 14 letnią dziewczyną o przeciętnej urodzie, w dżinsach i bluzie, w związanych włosach. Nie lubię się stroić w sukienki czy spódnice, w przeciwieństwie do większości dziewczyn. Nie mam wielu przyjaciół, heh co ja wgl mówię, przecież mam tylko jedną przyjaciółkę, bez której nie wyobrażam sobie życia, niestety nie jesteśmy razem w klasie. Dużo osób za mną nie przepada, cóż to pewnie przez mój charakter. Jestem dość nieśmiała i spokojna, nie potrafię się zabawić przy innych, odprężyć, dziwnie się czuję, dlatego zwykle opuszczam klasowe imprezy, tłumacząc, że źle się czuję. Leżę i myślę o tym co będzie, co ze mną nie tak, gdy nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłam sprawdzić kto to, okazało się, że to Malwina - moja przyjaciółka, więc natychmiast otworzyłam jej drzwi.
-Cześć kochana - powiedziała wchodząc do środka.
-Hej Malwina. Kiedy wróciłaś? Nic nie powiedziałaś - odpowiedziałam zadowolona, że ją widzę. 
-Wróciłam godzinę temu i pomyślałam, że muszę od razu do ciebie wpaść.
-To świetnie wchodź! Chcesz coś do picia?
-Nie, dzięki. A ciebie co trapi? - zapytała po chwili przyglądając mi się.
-Nic - powiedziałam, próbując ukryć, że czymś się przejmuję
-Przecież widzę, że coś ci jest. Mów co się dzieje, przecież jesteśmy przyjaciółkami.
-No dobra. Martwię się tym, że zaraz trzeba wracać do szkoły. Dobrze wiesz, że nie przepadam za swoją klasą 
-No wiem, wiem. Nie przejmuj się tymi debilami. Jeszcze tylko rok i ich więcej nie zobaczysz. 
-Wiesz o tym, że rok szkolny trwa 10 miesięcy, przecież to bardzo długo, nie wiem czy wytrzymam. Mam ich dość, ośmieszają mnie. Nie mam już siły - przerwałam nagle, słysząc, że ktoś wchodzi do domu. To była moja mama. Nie chciałam, żeby usłyszała, że mam problemy w szkole.
-----------------------------------------------------------------------------
Na razie tyle . Następny rozdział dodam może nawet jutro. 
Wiem, że pewnie wiele osób nie będzie tego czytać, i że to opowiadanie wcale nie jest ciekawe, ale to jest dopiero początek. Mam już mniej więcej pomysł na całe opowiadanie, ale zobaczymy jak potoczy się to moje pisanie. :)

Czekam na wasze komentarze ☻

1 komentarz: